Turystyka medyczna - co to takiego?

Turystyka medyczna - co to takiego?

Źródło: Shutterstock

Turystyka medyczna to wszelkiego rodzaju wyjazdy związane z poprawą zdrowia. Kilka krajów postawiło na rozwój tego sektora gospodarki, oferując niskie ceny usług i ich relatywnie wysoki poziom.

Czym jest turystyka medyczna?

Turystyka medyczna, nazywana także niekiedy turystyką zdrowotną to nic innego, jak wyjazdy za granicę lub w inny region kraju w celu poprawienia sobie zdrowia. Patrząc szerzej turystykę medyczną definiuje się jako wyjazd mający na celu poprawić zdrowie, estetykę ciała, odbyć rehabilitację, odnowić siły psychofizyczne (Światowa Organizacja Zdrowia dzieli turystykę zdrowotną na medyczną, uzdrowiskową oraz na SPA i wellness). Najczęściej związana jest z niższymi cenami usług świadczonych w danym miejscu, do którego się jedzie, czasem też z dostępnością usług, a więc i krótkim czasem oczekiwania na zabieg. Drugim wyznacznikiem turystyki medycznej jest to, że lecimy/jedziemy gdzieś w konkretnym już celu – nie przeprowadzamy na miejscu dokładnych badań, nie leczymy się kompleksowo, przyjeżdżamy, by poprawić sobie zęby, przeszczepić włosy itp.
 
Turystyka medyczna rozwija się oczywiście dziś bardzo gwałtownie w związku z łatwością podróżowania, ale jej przykłady znane są już z neolitu, a za turystów medycznych uważa się powszechnie także pielgrzymów, którzy wyruszali w drogę do uzdrowisk czy miejsc słynących z jakichś niezwykłych właściwości. W tej chwili wylicza się, że w skali światowej około 800 milionów osób choć raz w życiu wyjechało za granicę w ramach turystyki medycznej.

Najpowszechniejsze kierunki w turystyce medycznej

Turystyka medyczna praktykowana jest w zasadzie wszędzie na świecie, zawsze znajdzie się dziedzina medycyny, która u sąsiadów czy gdzieś dalej zapewnia tańsze/szybsze/lepsze leczenie. Kilka krajów świata jednak uznawanych jest za liderów w tymże kierunku i jest kojarzona powszechnie z medycyną turystyczną. Do takich bez wątpienia zaliczyć należy Turcję i Tajlandię. Krajów takich jest jednak więcej: to też Węgry, Czechy, Niemcy (Niemcy jadą do Turcji zrobić sobie zęby, ale już do niemieckich klinik przyjeżdżają chociażby Holendrzy, wcześniej zaś tłumnie odwiedzali tamtejsze szpitale Rosjanie), Hiszpania, Indie, Meksyk, Tajwan oraz Singapur (wysoki poziom i niższe ceny w tych azjatyckich państwach wabią Amerykanów), USA (najwięcej światowej sławy specjalistów) i... Polska. Usługi dajmy na to dentystyczne w Polsce dla Niemców czy Skandynawów są o wiele tańsze, niż w ich ojczyźnie, a poziom wyższy niż w nieco tańszej Turcji, klasa średnia preferuje więc Polskę; w wielu rankingach Polska jest na czwartym miejscu w Europie, jeśli chodzi o rozwój turystyki medycznej (znaczenie ma też duża grupa Polaków mieszkających za granicą, którzy po przyjeździe w odwiedziny wykonują przy okazji różne zabiegi). Najszybciej rozwija się w polskich dużych miastach, które mogą przy okazji pobytu leczniczego zaoferować też inne atrakcje – to Warszawa, Wrocław i Gdańsk. Oblicza się, że do Polski w ramach turystyki medycznej przyjeżdża między 300 a 400 tysięcy osób.
 
Światowym liderem jest Turcja – co roku przyjeżdżają tu 1,5-2 miliony klientów (na oficjalnych 7-8 milionów w skali światowej, czyli co czwarty przyjeżdża do Turcji), głównie z Europy, ale też z USA i z Bliskiego Wschodu. Turcja szczycie się tym, że rozwija kolejne sektory usług w ramach turystyki medycznej. To już nie tylko usługi stomatologiczne i przeszczepy włosów. To w tej chwili też chirurgia plastyczna oraz ortopedia, a w najbliższych latach na pewno dojdzie onkologia i kardiologia. Wielu tureckich lekarzy praktykowało w Europie i w USA, kliniki w Stambule czy w Izmirze uchodzą za świetnie wyposażone, a przy okazji o ponad połowę tańsze niż na zachodzie Europy (w przypadku gabinetów stomatologicznych w popularnych kurortach cena się zgadza, poziom już nie zawsze).

Co poprawiamy?

Nie ma chyba już działu medycyny, który nie stałby się celem turystyki medycznej. Kilka z nich się jednak wyróżnia, choć trzeba tu powiedzieć, że trendy się zmieniają, przykładem pandemia, która pozostawiła po sobie większą świadomość zdrowotną i ozdrowieńców, którzy chcą się zregenerować bardziej psychicznie niż fizycznie.
 
Na pierwszym miejscu od lat znajduje się medycyna estetyczna oraz chirurgia plastyczna, a w jej obrębie do najczęściej wybieranych należą liposukcje, modelowania/powiększania piersi, korekty nosa i lifting twarzy i powiek. Są kraje, w których poprawki wyglądu są wręcz niepisanym obowiązkiem, przykładem Korea Południowa  (powieki, piersi, nos) czy niemal cała Ameryka Południowa (pośladki, piersi; w tej branży przoduje Brazylia, świadcząca koło 60% usług na kontynencie). Na drugim miejscu mamy stomatologię i implantologię, w której przodują Turcy, ale i silną pozycję ma Polska. Kolejne pozycje najpopularniejszych kierunków turystyki medycznej zajmuje leczenie bezpłodności (nie wszędzie jest dozwolone lub rozwinięte), ortopedia i rehabilitacja (najczęściej endoprotezy) oraz leczenia specjalistyczne, związane z onkologią i kardiologią (tutaj już szuka się po prostu lepszych niż we własnym kraju opcji, a także innowacyjnych lub mniej popularnych metod leczenia, na taki kierunek turystyki medycznej decydują się raczej osoby bogate).

Turystyka medyczna – zdrowa czy szkodliwa?

W ogólnym kontekście na pewno turystyka medyczna jest zjawiskiem pozytywnym. Nie tylko daje pracę ogromnej liczbie osób (niekoniecznie związanych medycyną), rozwija różne kierunki gospodarki (to rynek warty prawdopodobnie już ponad 100 miliardów dolarów w skali roku, a ta liczba sukcesywnie rośnie co rok o kilkanaście miliardów), ale poprawia też ogólny stan zdrowia „turystów medycznych”, na co wielu z nich nie mogłoby sobie z różnych powodów pozwolić, gdyby turystyki medycznej nie było. Dla wielu liczy się szybkość usługi, która, na przykład w przypadku rehabilitacji, może mieć niebanalne znaczenie. Racjonalnie prowadzona, kontrolowana przez odpowiednie organy turystyka medyczna na pewno musi być oceniana „na plus”. Trzeba dodać, że ogólny poziom turystyk medycznej na świecie w ostatnim czasie znacząco się podniósł, przeprowadzana niemal w chałupniczych warunkach operacje plastyczne w Meksyku czy Tajlandii już niemal odeszły w zapomnienie, wiele placówek dba o międzynarodowe akredytacje potwierdzające jakość usług.
Wiadomo jednak, że przy dużym popycie mogą rodzić się różnego typu patologie żerujące na naiwności szukających pomocy, ich nieznajomości prawa, specyfiki danego kraju: to usługi niskiej jakości, pozostawianie pacjenta samemu sobie po zabiegu, brak poinformowania go o konsekwencjach danych zabiegów, brak diagnostyki powodowany chęcią jak najszybszego leczenia jak największej liczby osób, złe warunki pracy, niski poziom higieny, zwykłe oszustwa różnego typu itp. Dlatego wybierając się na leczenie za granicę warto całą sprawę przemyśleć, zdobyć niezbędne informacje i wszystko dokładnie zaplanować, zdobyć informacje o danej placówce i świadczonych przez nią usługach.
 

Dodaj opinię: